pada, ciągle pada
... z tego powodu na budowie słychac było tylko deszcz, szczekanie psa sąsiadów i dzwony koscioła, który znajduje sie opodal, na górce. Nie lubię takich dni przestoju, okna czekaja na wstawienie, dachówka nie skończona. "Dachowcy" dzwonili, że jutro stawia sie w pracy na 100% nawet jak będzie padało.
Zaraz wraz z mężem wybieram sie na wieczorny obchód naszej posiadłości ... he he.
Dobrze, że lampy świeca przed domem. Miasto oświetliło niedawno część nowego osiedla domków.
Wczoraj spotkałam pana geodetę, wytyczał drogę, podobno miasto będzie nam niedługo robiło piekna ulicę. Całe osiedle ma mieć zrobione ulice i chodniki. Super sprawa, bo jak na dzień dzisiejszy, przejazd przez osiedle to niezła przeprawa, szczególnie wtedy gdy popada. Dziura goni dziurę.